11.03.2022, 08:25
Wielbiciele futbolu z Wysp w środę wieczorem skoncentrowani byli na pojedynku, który rozegrał się pomiędzy Tottenhamem, a londyńską Chelsea. Wygrany dwumeczu miał zakwalifikować się do wielkiego finału Pucharu Angielskiej Ligi, a więc stawka tego starcia była bardzo wysoka. Chelsea, która wywalczyła wygraną rezultatem 2:0 na Stamford Bridge w trakcie pierwszego spotkania tych dwóch zespołów okazała się dużo bardziej zdeterminowana. To nie znaczyło jednak, iż w spotkaniu numer dwa będzie brakowało niesamowicie emocjonujących akcji. Wręcz przeciwnie wielbiciele futbolu od pierwszego do ostatniego gwizdka mieli okazję podziwiać fantastyczne spotkanie. Trenowani przez Conte Antonio zawodnicy bez najmniejszych wątpliwości liczyli na dobry wynik, jednak drużyna Chelsea z Londynu momentalnie ruszyła do ataku. Gracze Thomasa Tuchela osiągnęli prowadzenie już po 18 minutach, kiedy to po bardzo dobrym dograniu Mounta Masona futbolówkę do siatki wpakował Antonio Reudiger.
Z całą pewnością był to niesamowity początek meczu dla Chelsea Londyn, która znacząco zbliżyła się tym sposobem do finału Pucharu Angielskiej Ligi. Od teraz gracze londyńskiego Tottenhamu mieli do odrobienia już 3 trafienia, by choćby doprowadzić do dodatkowych trzydziestu minut. to było bardzo ciężkie zadanie i ciężko temu zaprzeczyć. Kibice piłkarscy zebrani na trybunach w Londynie mogli mieć też mnóstwo pobudek do niezadowolenia z powodu VAR. Aż dwa razy sędzia prowadzący ten pojedynek wskazywał na rzut karny dla miejscowych, ale dwa razy też musiał te decyzję anulować po analizie sytuacji poprzez wykorzystanie VARu. Nimo przeciwności losu piłkarze Tottenhamu dalej walczyli o dobry rezultat i dali radę nawet strzelić bramkę. Przy akcji bramkowej jednak po raz kolejny musiał interweniować VAR i arbiter prowadzący to spotkanie zasygnalizował, że kapitan kadry Anglii w chwili podania był na pozycji spalonej. Chelsea FC finalnie zwyciężyła ten mecz wynikiem jeden do zera i powalczy w wielkim finale Pucharu Angielskiej Ligi, gdzie jej przeciwnikiem będzie londyński Arsenal lub Liverpool FC.
Brak komentarzy